sobota, 28 września 2013

Rozdział 6.

1.Taka tam mała różnica i przed wczesny rozdział 6 ;)
2. Jeśli możecie piszcie jak najdłuższe komentarze <3 To ma być wasza opinia, a nie jedno słówko i buźka. Możecie krytykować, pochwalać, oceniać, wszystko <3
3. Własnie słucham Confetti falling. hyhyhyhy
4.CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zapraszam na 6 :*
*********
Maya przeszła przez lustro. Czuła się jakby silny wiatr zwiał z niej wszystko. Szybko otworzyła oczy i rozejrzała się w około.
LAS!
May uwielbiała biwaki. Zapach drzew nocą, ognisko, pianki, pohukiwanie sowy i opowiadanie strasznych historii to był jej żywioł. Maya bez chwili zawahania usiadła na pieńku i wyciągnęła stopy kładąc je na szyszkach, a ręce wzniosła ku górze wyciągając swoje ciało, który trochę się spięło przez ostatnie... no własnie ile? Nie wiedziała czy jest tu pół godziny, godzinę, czy dwie, bo wszystko potoczyło się tak szybko, że nie miała czasu spojrzenia na zegarek. Czarnoskóry mężczyzna zdjął kaptur i usiadł obok niej.
-Też je lubię.- mruknął i rzucił krótkie spojrzenie w kierunku zdziwionej May.
-Ale co?
-No lasy. Są takie ciche i spokojne.
-Ale... skąd wiesz, że je lubię?
-Bo jestem twoim opiekunem. Wiem o tobie wszystko.
-Na... na prawdę?!-zapytała z niedowierzaniem.
-Czuję to co ty, znam twoje myśli, zawsze boli mnie to co ciebie. A to wszystko zdarzyło się 10 minut temu.
On jest nienormalny...
-Ale gdybym był nienormalny, poszłabyś ze mną tutaj?
-Ale.. ale jak?!- odsunęła się niezauważalnie o kilka milimetrów i spojrzała się otępiałym wzrokiem na czarnoskórego.
-Jesteśmy połączeni taką niewidzialną nitką. Tak jak matka z dzieckiem, tylko, że ja muszę ci pomóc.
-W czym?- zaciekawiła się.
-Wszystko po kolei. A teraz mi odpowiedz, chcesz być nieśmiertelna?
-Tak.- mruknęła bez zastanowienia, lecz po chwili dodała- Ale to nie będzie bolało?
-Oczywiście, że nie!- zaśmiał się.- To będzie po prostu piekielnie przerażające! W końcu jestem Hadesem!


Emily szła z Zeusem wzdłuż brzegu. Szli w ciszy obok siebie. W końcu Em nie wytrzymała i musiała krzyknąć:
-Wytłumacz mi to wszystko!
-Jesteś Alfą i Omegą. Jedną z najlepszych. Wszyscy myślą, że to Życie i Śmierć mają najlepsze zdolności, ale ty masz wiele nieodkrytych mocy, o których nikt nie powinien wiedzieć.
-Czyli jakie mogą znać?
-Moce wampira, które mają również Sharon i Billy. No i podstawowe moce każdego osobno.
-Kontynuuj.
-Spokojnie. Musisz poczekać. Ale wszystko zależy od ciebie.
-Mogę się nie zgodzić?- zapytała z nadzieją.
Wtedy będę mogła przynajmniej normalnie żyć! 
-Oczywiście, że nie. Od ciebie zależy, czy chcesz być nieśmiertelna i czy chcesz przyjąć dary ode mnie.
-No to mogę chcieć... Ale jak mam to odebrać?
-Więc zacznijmy zabawę.- uśmiechnął się Zeus.


Hades i Maya pogrążali się w las. Było ciemno, ledwo co mogła widzieć, lecz bóg ją prowadził, tak żeby się nie wywróciła. W końcu przystanęli. Hades odwrócił jej ręce i zaczął rysować kształt gwiazdy po jej rysach papilarnych.
-Wiele, wiele lat siedziałem w piekle, przyjmując tam złych ludzi. Wiele się wysłuchałem, zobaczyłem i byłem zdziwiony, do czego to może dojść, gdy niby rozumni, ale wyrządzają tyle krzywd sobie i innym. Zawsze pragnąłem poznać kogoś kto będzie kwintesencją dobra i pomoże nam w naprawianiu społeczeństwa. Ale niestety nadeszły okropne czasy.- mówił dalej powtarzając wzór gwiazdy na jej prawej ręce.- Jeden z nas zabija ludzi, po to, żeby stworzyć swoich wiernych poddanych. Wkłada im część swojej duszy, przez co nasza moc słabnie i nie możemy się nim zająć. Dlatego każdy z nas powołał jedną osobę. To był przypadek. I teraz po tylu latach znów się spotkaliśmy. Jesteś MOJĄ Mayą. A teraz uczynię cię jedną z niewielkiej ilości czarodziei na tym świecie.
Aura May rozbłysła jasnym, rażącym światłem, a granatowy znak z jej reki znikł. Poczuła zawroty głowy, lecz mocny uścisk boga przytrzymał ją w pozycji pionowej.
-Teraz energia innych ludzi będzie toją energią. I jak to wcześniej się zdarzyło, teraz będzie inaczej. Teraz będziesz umiała to kontrolować, a innych to nie zaboli.
May poczuła wielką ulgę.
-Będziesz silna i sprytna. Twój umysł będzie otarty na to co masz dookoła. Z daleka będziesz się wyróżniać.
Aura jeszcze mocniej rozbłysła,a potem zgasła, żeby porazić ją wszystkie zwierzęta dookoła. Małe pasemka mgiełki zawinęła się w okół palców Hadesa, lecz on nie przerywał rytuału.
-Będziesz używała magii, żeby z nami rozmawiać i spotykać się z nami. Ta ręce mogą uratować nie jedno życie. Nie tylko dlatego, że jesteś jakąś czarodziejką. Jesteś niezwykła, bo możesz odbierać komuś ból, ale również wykorzystać go na nim. Możesz leczyć rany, lecz tylko te fizyczne. Możesz się kontaktować z ludźmi z zaświatów, a oni będą tobie ulegli i przekażą ci wszystko o co zapytasz. Możesz nawet stworzyć swojego klona, choć nie jest on zbyt trwały.
Mayą targały kolejne uczucia, a przed oczami miała różne obrazy. Najpierw piekło, pełno ognia i krzyku. Potem gwiazdy, chmury i pełno ludzi, którzy opiekują się nią od małego. Potem ludzi na wojnie, zakrwawieni, z uciętymi rękami lub nogami. A potem nadszedł przerażający ból. Krótkotrwały, ale ostry. Po chwili May wzięła głęboki oddech i podwinęła rękaw. Delikatnie odwróciła głowę i ujrzała znak jing-jang.
-Od teraz jesteś panią życia i śmierci. Nieśmiertelna May Anderson.


Emily usiadła na wilgotnym piasku, a Zeus kucnął naprzeciwko niej. Brał wodę w palce, a ta przelewała się między nimi.
-Lubisz pływać, prawda?
-No tak. Kocham morze, ocean i zawsze chciałam wyjechać na Hawaje.
-No to teraz jesteś.
-Może i tak, ale to nie to co chciałam.
-Wiem o tym. Chciałaś tu być z przyjaciółką.
-A gdzie ona jest?
-Jest tu gdzie ty. Tylko, że ona widzi miejsce, które najbardziej lubi. I pewnie teraz Hades budzi w niej moce.
-To dlaczego ty tego nie robisz?
-A jesteś gotowa?
-Chyba tak...- ledwo co skończyła, a bóg wziął jej rękę i jeździł palcem od łokcia, aż po przegub. Powtórzył to tak kilka razy, a potem ścisnął jej nadgarstek i nie puszczał. Spojrzał się w jej oczy i zaczął mówić:
-Rola przywódcy jest trudna. Na początku twoje moce będą ci się wydawać bezużyteczne, lecz potem będziesz odkrywać swoje zdolności.
Emily poczuła gorąco rozchodzące się po jej ciele, a zaraz potem głód, jakiego dotąd nie znała.
-Będziesz się żywiła krwią zwierząt, lecz nie zabijesz ich. Dzisiaj popełniłaś błąd łamiąc kark temu kotu. Ale to nie ważne, wszystkiego się będziesz uczyła.
Głód był nie do zniesienia. Kwas zżerał ją od środka, lecz zaraz potem przeszedł. Nie spuszczała wzroku z boga, który mocno zaciskał nadgarstek w swojej silnej dłoni.
-Będziesz bardzo szybka, nie do prześcignięcia. A zarazem silna, że wielka ciężarówka, będzie dla ciebie lekka. Rany na twoim ciele będą zanikały, tak szybko jak dzisiaj.
Emily znalazła się w niekomfortowej sytuacji. Wcześniejsze blizny, które zniknęły to te co pojawiły się podczas tego biegu, a teraz wszystko odpadło w jednej chwili. Zacięcia po goleniu, blizna, któą zrobiła sobie w dzieciństwie przy spadku ze zjeżdżalni.
-Będziesz umiała kontrolować wszystko swoim głosem, będziesz znała wszystkie języki. Te ludzki i zwierzęce. Umysł ci się otworzy na świat. Wzrok się wyostrzy...
Dziewczyna widziała teraz wszystko wyraźnie. Mogła policzyć dokładnie wszystkie zmarszczki na twarzy boga, ziarenka piasku na tej plaży, włoski opadające na jej ramiona.
-...węch nasili....
I nagle wszystkie zapachy stały się nie do zniesienia. Mogła odróżnić rodzaj ryby znajdującej się w wodzie, po ich zapachu.
-...słuch poprawi...
Teraz mogła usłyszeć wszystkie mewy latające w pobliżu. Wiedziała ile ich jest, a nawet gdzie siedzą, na którym drzewie.
-...smak spotęguje...
Nagle wszystko miała swój wyjątkowy, unikalny smak. Nawet powietrze.
-... a dotyk uwrażliwi się.
Emily poczuła jak ziarenka piasku przeszkadzają jej w skupieniu się. Czuła je dokładnie. Czuła każdą żyłkę na ręce Zeusa, która wbijała się w jej nadgarstek.
-Będziesz mogła wtapiać się w tło, zmieniając się w żywioł. Będziesz mogła zostać duchem żywiołowym. Jeśli będziesz chciała komuś ulżyć z jego problemami wystarczy, ze spojrzysz się mu w oczy, a odbierzesz im negatywne wspomnienia.
Emily poczuła jakby coś rozrywało jej skórę od środka  próbowało się wydostać na zewnątrz. Trochę to piekło, ale po chwili wszystko osłabło, a na jej ramieniu pojawiła się literka alfa, na którą nachodziła omega.
-Teraz jesteś nieśmiertelną wampirką, Emily Gray. Ale to nie wszystko. Dostaniesz specjalny dar ode mnie, który może być równoznaczny z moją zgubą. Emily- do dzisiaj jesteś bogobójcą.

3 komentarze:

  1. Chcesz krytyki? Nie potrzeba, bo rozdział mi się bardzo podobał, ale jeśli chcesz, to powiem tak... fajnie by było, gdybyś perspektywę Em i May oddzieliła jakąś spacją, czy czym bądź, bo szczerze powiem, jak czytałam rozdział i zaczęła się perspektywa Emily, to myślałam, że nadal piszesz jako obraz May. Więc to jedna moja uwaga. Druga, to błędy, ale w twoim przypadku było ich niewiele. Na to nie musisz zwracać uwagi, bo same je robię XD. Więc to pomińmy, a trzecia... no cóż... nie ma trzeciej :P choć bardzo bym chciała, aby rozdziały były ciut dłuższe, bo prawda jest taka, że świetnie piszesz, masz bogate słownictwo i umiesz dobrze słowa ubrać w zdania. Więc sprawiło by mi, jak i na pewno innym twoim czytelnikom wielką przyjemność gdyby były one trochę dłuższe. Teraz pochwały. Rozdział bardzo wciągający i z miłą chęcią się go czyta. Łatwo można sobie wszystko wyobrazić, bo używasz bogatego słownictwa i stwarzasz łatwe do zrozumienia zdania co jest trudnością, może nie dużą, ale jest, i za to ci gratuluję. Notka na serio była znakomita :) I mam nadzieję, że przystaniesz trochę na moja prośbę o dłuższy rozdział :D
    Z niecierpliwością czekam na następną część ;)
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na prawdę nie mam nic do skrytykowania. Rozdział jest wspaniały i fakt mógłby być trochę dłuższy, ale taki też jest spoko ;) Em jako wampir hyyyym ciekawe. Próbuje sobie to wyobrazić jak poluje na jakieś zwierze hahaha xD Też lubię biwaki ^.^. Ahhh sądzę, że ten blog będzie najlepszy jaki dotąd czytałam :D Buziaki :* i do następnej :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnee mam nadzieję że szybko DODASZ następny. 0 krytyki piszesz świetnie i masz często dodawać rozdziały!

    OdpowiedzUsuń