czwartek, 26 września 2013

Rozdział 5.

1.CZYTASZ=KOMENTUJESZ
2. Przechodzę lekkie załamanie, więc z góry przepraszam, jeśli rozdział będzie nie fajny ;(
3. Chciałabym, żeby komentarze wyrażały waszą PEŁNĄ opinię.
4. Tego bloga założyłam bo miałam pomysł, ale nie wiem co będzie dalej, dlaczego jest to wszystko, więc jak coś piszcie do mnie na gg:
47527287
Zapraszam :*
--------------------------------------
Emily obudziła się z bólem głowy. Zaczęła rozmasowywać głowę nie zwracając uwagi na to co się dookoła. Po chwili zrozumiała, że jej przyjaciółka leży na podłodze w jakiejś białej szacie. Próbowała do niej podbiec, lecz potknęła się o materiał. Sama też była ubrana w bordową szatę. Wstała, lecz nie mogła ruszyć się z miejsca. Chciała coś powiedzieć, obudzić ją, ale z jej ust wyleciały puste słowa, które zakręciły się wokół jej głowy i pękły jak bańka mydlana. Pojedyncza łza w korze jej aury spłynęła po policzku. Zaczęła ściekać po brodzie, szyi, aż w końcu spadła na podłogę. Ledwo co dotknęła podłoża, a już zamieniła się w obłoczek dymu.


Nagle Maya zaczęła się unosić. Najpierw trochę niezdarnie łapiąc równowagę, aż w końcu stanęła o własnych siłach. Pierwsze co zobaczyła to uśmiechnięta przyjaciółka. Potem rozejrzała się dookoła. Była otoczona lustrami weneckimi. Poczuła wiele par, świdrujących oczu na swoim ciele.
Za lustrami ktoś był. Albo coś.


Nagle "to" zaczęło się ruszać. Maya mogła stwierdzić, że kształtem przypominają ludzi, ale czy na prawdę nimi byli?
W tym samym czasie po drugiej stronie szkła trwała wielka kłótnia między bogami.
-Zeusie, one mają moc. Nie możesz ich ot tak zostawić! Nie dadzą sobie rady!-pisnęła Demeter w swojej zielonej szacie.
-Oczywiście, że dadzą!-mruknął za milczącego boga Ares.- Przecież mają moce!
-To tym bardziej powinni do nas dołączyć!- krzyknął Posejdon.
-Cicho siedź!- zbeształa go Demeter.
Wszyscy się tak przekomarzali, aż w końcu zmęczony Zeus wstał  i uspokoił ich wszystkich.
-Zostaną. Ja się zajmę jedną z nich. Hadesie- wskazał na mężczyznę stojącego naprzeciw niego- zajmiesz się tą drugą.
-Ale która, to która?!- zapytał, spoglądając na blondynkę.
Jej emocje przepełniły jego ciało. Znał już wszystkie jej uczucia, przeżycia, wspomnienia, łzy. Nawiązał więź, o której tylko słyszał. Wszyscy tutaj zgromadzeni wcześniej mieli swoich podopiecznych. Tylko nie Hades. On jako pan podziemia zawsze trzymał się na uboczu i tylko wysłuchiwał o relacjach między niezwykłym śmiertelnikiem, a bogiem.
Maya teraz się bała, a jej opiekun znał już wszystko co powinien i nie powinien wiedzieć. Teraz była przerażona. Nie mogła się ruszać, co tym bardziej doprowadzało ją do łez, które jako białe krople spadały na ziemię i zmieniały się w parę.
-Maya Anderson...- szepnął Hades. Założył biały kaptur na głowę i przeszedł przez szkło powoli zbliżając się do blondynki.


Emily niecierpliwie się rozglądała. Czuła obecność, czegoś nadprzyrodzonego. Powoli zaczęło ją to drażnić. Nie miała siły na takie gierki. Nagle ktoś w białej szacie, takiej jaką miała Emily przeszedł przez jedno z luster. Powoli zbliżył się do jej przyjaciółki i wyciągnął rękę. Ona od razu ją chwyciła i pewnie ruszyli w przeciwnym kierunku niż Em. Ona próbowała krzyknąć, że to nie możliwe, żeby ktoś chciał jej pomóc w takich okolicznościach, lecz znowu nic się nie wydarzyło. Próbowała przedostać się przez niewidzialną ścianę uderzając nią pięściami. Lecz nadal nic. W końcu z tej bezsilności usiadła na ziemi. Choć nie na długo. Po chwili pojawiła się kolejna postać. Tym razem była ubrana jak Emily i powtórzyła gest mężczyzny w białym. Em zrozumiała co mogła czuć jej przyjaciółka.
Poczuła w sercu wielki przypływ optymizmu.
On mi pomoże!
Razem ruszyli w tą samą stronę co Maya i gdy zbliżali się do lustra Em zamknęła oczy.
Przechodzenie przez samo szkło mogło trwać maksymalnie 2 sekundy, ale w tym czasie wiele rzeczy można było poczuć.
Em czuła się jakby obmyta ze wszystkiego. Zapomniała o całym świecie, o innych ludziach, nawet o przyjaciółce. Czuła się jakby przechodziła przez wodospad zapomnienia, gdzie zostały wszystkie jej problemy. Ale zarazem czuła, że wszyscy o niej zapominają. Jakby była tylko ona i mężczyzna, który stał na przeciwko niej...
-Mel Gibson?!- krzyknęła.
-Nie, nie. Wyglądam jak on, ale to tylko dlatego, żeby ludzie nie bali się naszej pierwotnej postaci.- wytłumaczył mężczyzna opuszczając kaptur.- Mam wiele imion, ale w tym wieku nazywam się Zeusem.
-Tym bogiem z Grecji?!
-Grecji, Starożytnego Rzymu, wszędzie gdy chcesz możesz znaleźć wzmiankę o mnie!
-No dobrze... ale Zeusie... po co mnie tu sprowadziłeś?!
Emily teraz poczuła zapach słonego morza i świeżych drzew kokosowych, na których rosły własnie te owoce. Słońce przypiekało jej twarz, powodując czerwone plamki na jej policzkach. Między palcami już utkwił piasek, a morska bryza chłodziła ledwo odkryte łydki.
-Żeby uczynić cię najpotężniejszą wampirką wśród nieśmiertelnych.

5 komentarzy:

  1. Uuu *.* Rozdział jest ciekawy, i jestem ckw co dalej z Mayą i Emily, mam nadzieję, że dobrze "zaopiekują się" dziewczynami xD Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaje.... Super xD Kocham cię bejbe czekam na następny
    ~Butterfly <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie co się stanie Em i co się dzieje z Mayą i boshe miniony pytań do zadania dawaj szybko 6 jejku jakie emocje i w ogóle masakra ręce mi się trzęsą jak zwykle zresztą kochamm <3
    ~Butterfly :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Jak dla mnie trochę krótki, ale muszę przyznać, że jest bardzo wciągający i trzyma w napięciu ;) Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Ogólnie podoba mi się twój pomysł na bloga i odwiedzam go z wielką chęcią :)... więc szybciutko pisz nam kolejną cześć, bo się niecierpliwię :D
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Bardzo ciekawa notka. :) Ciekawość mnie zżera co się stanie z Emily i Mayą??? I jak tam w ogóle u reszty "wybranych" czy coś się kroi, pomiędzy kimś?? Jestem tego ciekawa :D Z niecierpliwością czekam na nn ^.^ Buziaki Majka :*

    OdpowiedzUsuń